Legendy

Tak sobie pomyślałam, jadąc na koniu po lesie, (mniejsza o to, że chwilę potem przywaliłam w gałąź :P) iż fajnie by było dodać tu coś takiego jak tytułowe legendy. Na innych blogach mamy fabuły z różnymi, mniej lub bardziej określonymi, celami. Tu mamy taki bardziej freestyle. Jak się ktoś napatoczy to wcisnę mu koronę i berło, niech se wojnę rozpęta. Na chwilę obecną jednak nie mamy żadnych wojen, (nie żebym ich chciała... Pfff...) więc chociaż pobawmy się w Pogromców Mitów!
 Na razie postaram się wymyślić po jednej legendzie na królestwo. Potem postaram się to jeszcze trochę rozwinąć.

Latete  Machi

Miasto Latete Machi jest jedną z najstarszych Elfickich legend, według której gdzieś w Estiijskich lasach ukryte jest pradawne miasto założone przez piątego króla tego kraju. Historia głosi, że oszalał po śmierci żony. Po blisko 300'tu latach małżeństwa zmarła nie nieznaną wtedy chorobę. Zrozpaczony król przekazał koronę swemu jedynemu synowi, Toranovi i znikną na wiele lat. 
W tym czasie chłopak szybko założył własną rodzinę. Jak na złość, po niespełna dziesięciu latach życia, jego pierworodna córka, zmarła na tę samą chorobę co wcześniej matka Torana. Władca załamał się tak samo jak przed laty jego ojciec. 
Dzień po śmierci dziecka otrzymał tajemniczy list. Rzekomo od ojca. Dawny król pisał w nim, że przez te wszystkie lata swej nieobecności poświęcił się nowemu, nieznanemu do czasów obecnych, rodzajowi magii i budowie miasta. Chciał by owe zacisze stało się kryjówką dla tych najbardziej zagubionych dusz. Nakazał Toranovi porzucić garść cest w lesie, w ramach ofiary i ruszyć przed siebie w dowolnym kierunku. 
Legenda głosi, że Toran usłuchał i, pozostawiwszy cały swój majątek w lesie, odnalazł owe miasto i już nigdy go nie opuścił, bo, jak mówią, odnalazł tam ukojenie, a gdy próbował odejść ból po utracie dziecka powracał. 
Ponoć by znaleźć Latete Machi trzeba naprawdę się zgubić. Wielu próbowało, ale nawet po wielu miesiącach, a nawet latach błąkania się po lasach wracali z niczym. Kusił ich wielki skarb, który miał się tam znajdować, albowiem wszystkie poświęcone staremu królowi monety miały trafiać do miasta. Między innymi stąd pochodzi przyjęta powszechnie teoria, że nie wystarczy być zagubionym cieleśnie, ale i mentalnie, emocjonalnie. 

Król Węży

Według niezbyt starej Nekeńskiej legendy, gdzieś w górach pomiędzy Teas, a Ventios kryje się wejście to ogromnego, podziemnego labiryntu. W jego wnętrzu ma się znajdować kryjówka, Króla Węży. O dziwo prawdziwość tego mitu, w przeciwieństwie do Latete Machi, przez mało kogo jest podważana. Być może wynika to z niskiego wykształcenia mieszkańców, ale dowodów na to, że coś wielkiego i niebezpiecznego kryje się w górach jest mnóstwo. Nie jeden śmiałek zabłądził w jaskiniach lub został znaleziony całkowicie zmiażdżony, jakby przez ogromnego węża.
Sceptycy twierdzą, że Król Węży to nic innego jak ogromny silur, który upodobał sobie duszenie ofiar (czego gady te zwykle nie robią) i wcale nie jest to bezpodstawne podejrzenie. Inni sądzą, że Król Węży jest wężoustym reptilianem, który przeją kontrolę nad tymi zwierzętami. Powszechnie uważa się jednak, że jest to nieznane (w niektórych podaniach magiczne), ogromne, pradawne monstrum, potrafiące tworzyć tunele w litej skale. Często też spotykana jest opinia, że jest ostatnim przedstawicielem swego gatunku i posiada nieograniczoną władzę nad każdym, nawet najmniejszym wężem.


Jeśli masz wizję na jakiejś zacnej legendy, nie krępuj się i wyślij mi ją lub chociażby sam na nią pomysł :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz